Adaptacja strychów na mieszkania. Ostanie wolne powierzchnie dla zainteresowanych
Aktualności
4 Sierpnia 2010
Niezagospodarowane i z pozoru nieatrakcyjne strychy na leszczyńskim osiedlu, zgodnie z opracowanym przez gminę projektem, od 2000 roku poddawano adaptacji na cele mieszkaniowe. Dla kilkudziesięciu rodzin z Czerwionki-Leszczyn, realizacja tego pomysłu stała się jedyną szansą na własne mieszkanie. Wszyscy, którzy wzięli udział w projekcie, zgodnie przyznają – z burego strychu udało nam się stworzyć wymarzone mieszkanie z niepowtarzalnym klimatem. To wydatek, na który było nas stać.
Dzięki projektowi adaptacji strychów gminie udało nam się stworzyć już około siedemdziesięciu nowych mieszkań, tak bardzo potrzebnych osobom, których dochód nie pozwala na ubieganie się o mieszkanie komunalne, a jednocześnie nie stać ich na zakup własnego "M" na wolnym rynku".
Zainteresowanie tworzeniem mieszkań na poddaszach wzrosło wraz z przeprowadzaną przez UGiM inwestycją termomodernizacji osiedla, co zbiegło się dodatkowo w czasie ze znaczącym wzrostem cen mieszkań wolnorynkowych.
Gmina przeznaczyła 32 budynki do adaptacji. 24 rodziny już zamieniły powierzchnie strychów na mieszkania, a 37 prowadzi prace adaptacyjne. Na 5 kolejnych strychów mamy już złożone konkretne wnioski, a do zagospodarowania pozostało nam już tylko 9 wolnych pomieszczeń. Jeśli więc ktoś jeszcze byłby zainteresowany, zachęcam, aby zgłosił się do ZGM-u, ponieważ projekt prowadzony będzie do końca roku – mówi Marian Uherek, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Jako jedna z pierwszych, z nietypowej wówczas szansy, skorzystała Monika Szustak. Mieszka dziś z mężem i dwójką dzieci w wymarzonym, jak mówi, mieszkaniu przy ul. Ogrodowej.
"Mogę śmiało powiedzieć, że przecierałam szlaki dla następnych zainteresowanych. Z pewnością adaptacja nie należy do łatwych zadań. Mam szczęście, ponieważ mąż jest budowlańcem, " złotą rączką". W szeregu prac pomagała nam również rodzina. Ale było warto, mamy mieszkanie, w które poza kroplami potu włożyliśmy całe serce. W wyniku adaptacji uzyskaliśmy niezwykłą przestrzeń do realizacji swoich wymarzonych pomysłów. To mieszkanie ma swój charakter, wyjątkowy klimat. Na całym osiedlu nie ma dwóch takich samych". - opowiada z dumą i radością M. Szustak.
Pracownicy ZGM-u przedstawiają każdemu zainteresowanemu ofertę pomieszczeń możliwych do adaptacji. Następnie, należy złożyć wniosek o przydział konkretnego mieszkania. Wówczas podpisywana jest umowa przedwstępna na 6 miesięcy. W tym czasie zainteresowany przygotowuje projekt adaptacji, uzgodnienia oraz wycenę wartości strychu. Z tą dokumentacją ponownie zgłasza się do ZGM, gdzie otrzymuje zgodę na rozpoczęcie robót. Na adaptację pomieszczeń ma 1,5 roku. Przyszły lokator musi przeprowadzić wszystkie niezbędne prace i oddać swoje mieszkanie do użytkowania.
Aby zaadaptować przestrzeń, trzeba podłączyć lokal do instalacji, ocieplić mieszkanie wewnątrz od strony dachu, a potem zabudować przestrzeń wewnętrzną.
Po wykonaniu wszystkich niezbędnych prac adaptacyjnych ZGM podpisuje umowę najmu mieszkania. Jeśli znajduje się ono w budynku przeznaczonym do wykupu, lokator może wykupić swoje "M" w korzystnej cenie.
Dzięki projektowi adaptacji strychów gminie udało nam się stworzyć już około siedemdziesięciu nowych mieszkań, tak bardzo potrzebnych osobom, których dochód nie pozwala na ubieganie się o mieszkanie komunalne, a jednocześnie nie stać ich na zakup własnego "M" na wolnym rynku".
Zainteresowanie tworzeniem mieszkań na poddaszach wzrosło wraz z przeprowadzaną przez UGiM inwestycją termomodernizacji osiedla, co zbiegło się dodatkowo w czasie ze znaczącym wzrostem cen mieszkań wolnorynkowych.
Gmina przeznaczyła 32 budynki do adaptacji. 24 rodziny już zamieniły powierzchnie strychów na mieszkania, a 37 prowadzi prace adaptacyjne. Na 5 kolejnych strychów mamy już złożone konkretne wnioski, a do zagospodarowania pozostało nam już tylko 9 wolnych pomieszczeń. Jeśli więc ktoś jeszcze byłby zainteresowany, zachęcam, aby zgłosił się do ZGM-u, ponieważ projekt prowadzony będzie do końca roku – mówi Marian Uherek, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Jako jedna z pierwszych, z nietypowej wówczas szansy, skorzystała Monika Szustak. Mieszka dziś z mężem i dwójką dzieci w wymarzonym, jak mówi, mieszkaniu przy ul. Ogrodowej.
"Mogę śmiało powiedzieć, że przecierałam szlaki dla następnych zainteresowanych. Z pewnością adaptacja nie należy do łatwych zadań. Mam szczęście, ponieważ mąż jest budowlańcem, " złotą rączką". W szeregu prac pomagała nam również rodzina. Ale było warto, mamy mieszkanie, w które poza kroplami potu włożyliśmy całe serce. W wyniku adaptacji uzyskaliśmy niezwykłą przestrzeń do realizacji swoich wymarzonych pomysłów. To mieszkanie ma swój charakter, wyjątkowy klimat. Na całym osiedlu nie ma dwóch takich samych". - opowiada z dumą i radością M. Szustak.
Pracownicy ZGM-u przedstawiają każdemu zainteresowanemu ofertę pomieszczeń możliwych do adaptacji. Następnie, należy złożyć wniosek o przydział konkretnego mieszkania. Wówczas podpisywana jest umowa przedwstępna na 6 miesięcy. W tym czasie zainteresowany przygotowuje projekt adaptacji, uzgodnienia oraz wycenę wartości strychu. Z tą dokumentacją ponownie zgłasza się do ZGM, gdzie otrzymuje zgodę na rozpoczęcie robót. Na adaptację pomieszczeń ma 1,5 roku. Przyszły lokator musi przeprowadzić wszystkie niezbędne prace i oddać swoje mieszkanie do użytkowania.
Aby zaadaptować przestrzeń, trzeba podłączyć lokal do instalacji, ocieplić mieszkanie wewnątrz od strony dachu, a potem zabudować przestrzeń wewnętrzną.
Po wykonaniu wszystkich niezbędnych prac adaptacyjnych ZGM podpisuje umowę najmu mieszkania. Jeśli znajduje się ono w budynku przeznaczonym do wykupu, lokator może wykupić swoje "M" w korzystnej cenie.